Sędzia:
-
Video:
ZBYT SENNI
Od pierwszych minut spotkania inicjatywa należała do drużyny Los Amigos, która to lepiej wyglądała w poczynaniach, szczególnie ofensywnych. Efektem takiej postawy było dość wyraźne prowadzenie i przynajmniej przez całą pierwszą część spotkania nic nie zwiastowało tego, co wydarzyło się w drugiej połowie.
SAM MECZU NIE WYGRA
Cała gra Los Amigos we wczorajszy wieczór oparta była na Marcinie Badylaku, który w pierwszych 25 minutach na murawie robił, co chciał. Z jego rajdami nie potrafili poradzić sobie obrońcy 7 Up. Tak dobra dyspozycja napastnika Los Amigos postawiła podopiecznych Rafała Raczyńśkiego pod ścianą.
PRZEBUDZENI
Od 35 minuty w drużynę 7 Up wstąpił jakby nowy duch. Od wspomnianej minuty graczom w pasiastych koszulkach wychodziło praktycznie wszystko. Olbrzymie słowa uznania należą się całej ekipie 7 Up, bo wyprowadzić wynik z wręcz beznadziejnej sytuacji (z 1:4 na 7:4) to nie lada wyczyn.
VIDEO
http://www.youtube.com/watch?v=9-yVy4hpq7E
Brak zdjęć
Aktualnie brak zdjęć do wyświetlenia.