Sędzia:
-
Video:
Rasowy bokser
Więcej szans na triumf w tym spotkaniu dawano beniaminkowi i pierwsza połowa w tym zakresie spełniała się co do joty. Albatros grał z polotem w ataku, dobrze w defensywie i z wyrachowaniem punktował rywala. Strzelanie po 90 sekundach od startu rozpoczął Mateusz Cholewa, a po jedenastu minutach i kolejnych golach - Huberta Pamuły, Tomasza Juszczaka, Bartosza Kozaneckiego - było 0:4.
Nierówna walka o bramki
Wyłączając początkowy nokaut nie sposób było odmówić waleczności i zaangażowania drużynie Haft kompu. "Brązowi" za wszelką cenę chcieli się odgryźć oponentom i pokazać, że piłkę kopać też potrafią. Niestety dla nich, cały czas czegoś brakowało, może zwyczajnego boiskowego farta, więc przeciwnik kontrolował przebieg rywalizacji. Zaskoczyć go udało się w końcu na początku drugiej połowy, gdy golkipera pokonał Damian Baran.
Jak Feniks z popiołów
Gol Barana nie zapowiadał jednakże zupełnie tego, co zobaczyliśmy w dalszych etapach gry. Niesamowicie zmotywowani gracze w brązowych trykotach podjęli, skazaną na porażkę jak się wydawało, walkę o odwrócenie wyniku. Walkę, która zakończyła się sukcesem! W 34 minucie Jakub Nowak zmienił rezultat na 2:4, a potem w ciągu minuty Dariusz Piwowarczyk z Michałem Krzywoniem wyrównali stan meczu. Niesamowicie nakręcający się z każdym kolejnym trafieniem Haft poczuł krew, nadal prąc do przodu. Na około pięć minut przed końcem pierwsze, sensacyjne w kontekście pierwszej części, prowadzenie dał Tomasz Warchał, a sekundy przed kończącym gwizdkiem, próbujących teraz gonić "Albatrosów" skarcił Nowak, pieczętując niesamowite zwycięstwo swojego teamu.
VIDEO
http://www.youtube.com/watch?v=-id5Bt5bEpM
Brak zdjęć
Aktualnie brak zdjęć do wyświetlenia.