Problemy kadrowe

Do ostatniej chwili ważyły się losy tego, czy CBB wystąpi w tym spotkaniu choćby sześcioosobowym składem. Jeszcze na kilka chwil przed rozpoczęciem potyczki na boisku meldowało się bowiem 5 graczy w pomarańczowych trykotach. Na szczęście dla nich, drobne opóźnienie startu spowodowało, iż dołączyć przed początkiem zdążył jeszcze szósty człowiek. Niestety, naprzeciw dwukrotnie liczniejszego kadrowo Black Teamu, szanse na niezły wynik wyglądały mizernie. Potwierdziła to pierwsza odsłona, po której "Czarni" prowadzili już 8:0.

Wreszcie strzelili - i to ładnie!

"Pomarańczowi" notują bardzo trudny początek jesiennego sezonu. Na inaugurację potwornie, do zera, rozstrzelał ich Szósty Zmysł, w czwartek też zapowiadało się podobnie, jednak w 26 minucie zero po stronie zysków stało się historią. Dobre rozegranie na lewej stronie, Dariusz Kańczura zdecydował się na podcięte dośrodkowanie w pole karne, a tam akcję idealnie zamknął główką, jeszcze z kozłem, Tomasz Kmiecik.

On też chce (i może)

Wraz z upływem drugiej części i dalszą - choć już nie tak szybko rosnącą - bramkową przewagą BT, chęć do wpisania się na listę strzelców zgłosił bramkarz Jarosław Glanas. W tym celu doszło do zmiany między słupkami, a nominalny golkiper powędrował do formacji ofensywnej. Manewr opłacił się na 6 minut przed końcem, gdy szybki kontratak zakończył się wyjściem we dwóch przeciw Mateuszowi Grysowi, przy którym Rafał Janik idealnie wystawił Glanasowi, a ten nie miał już kłopotów z dopełnieniem formalności. To pierwsza bramka Mateusza na boiskach FLS. Co więcej, była też szansa na drugą, ale raz zabrakło celności, a następnie dogrania w dobrej sytuacji od jednego ze współpartnerów.

VIDEO

http://www.youtube.com/watch?v=6yZgmUCvmb0

Link do galerii w "Zdjęcia Google"