Sędzia:
-
Video:
Mistrzowie wolnych
Spotkanie zapowiadane jako wyrównane, optycznie istotnie takim było. Inna sprawa, że zupełny kłam temu stwierdzeniu zadaje wynik, który przez większość spotkania był raczej za wysoki. "Winnymi" tego stanu gracze JogaBonito, którzy w pierwszej połowie robili znakomity użytek z rzutów wolnych dyktowanych w rejonie pola karnego. Trzy z czterech pierwszych bramek padły z takich właśnie stałych fragmentów gry. Najpierw Wojciech Furgała poprawił uderzenie Macieja Bartoszka, następnie sam Bartoszek zaskoczył golkipera bezpośrednią próbą, a w 20 minucie krótkie rozegranie do prawej flanki skończyło się skutecznym uderzeniem Jarosława Starowicza.
Jak nie idzie, to nie idzie
Nie dane było powalczyć Nie ma Lipy o korzystny wynik w czwartkowy wieczór. Pomimo naprawdę ciekawej gry, sporej liczby akcji, także tych stuprocentowych, futbolówka nie miała ochoty wpaść do sieci. Nawet po istnym rozklepaniu przeciwnej defensywy natrafiali na Tomasza Antończyka, momentami broniącego niczym magik. Kłopotów z wykańczaniem nie mieli za to rywale i po drugim golu Furgały, a także Rafała Dłubisza na przerwie mieliśmy 6:0.
Po fakcie
Dopiero druga część zawodów przebiegała, patrząc na sam jej wynik, zgodnie z przedmeczowymi przewidywaniami. Obraz gry specjalnie się nie zmienił, nadal rywalizowały podobne na swoim tle ekipy, ale wreszcie przełamali się strzelecko gracze w jasnozielonych strojach. Nie mogło to mieć jednakże żadnego wpływu na rozstrzygnięcie. Pierwszy do siatki kopnął Paweł Guzikowski. Potem JogaBonito odpowiedziała dwukrotnie - odpowiednio Marek Cebula i Mateusz Doupal. W 43 minucie dla NML strzelił Przemysław Styrna, ale ostatnie słowo należało do Furgały. Niecałe trzy minuty przed finałowym gwizdkiem skompletował on hattricka.
VIDEO
http://www.youtube.com/watch?v=lYunyB-p7Vo
JogaBonito
Nie ma Lipy
Imię i nazwisko | Numer |
---|---|
7 | |
- | |
7 | |
12 | |
- | |
- | |
14 | |
17 | |
- |