Sędzia:
-
Video:
Z dobrej strony
Choć Comarch zakończył swój pierwszy mecz w FLS bez punktów, to jednak gracze tej drużyny pokazali się z naprawdę dobrej strony, grając ze swoim rywalem jak równy z równym. Czołową postacią w zespole beniaminka był ograny, nawet na wyższych szczeblach rozgrywkowych, Krzysztof Ciuśniak, który powinien być motorem napędowym swojej drużyny również w kolejnych spotkaniach. Przy takiej grze Comarchu, otwarcie punktowego konta jest tylko kwestią czasu i powinno nastąpić już w kolejnych kolejkach.
Do szatni
Początek spotkania należał do Comarchu, który w pierwszych fragmentach gry był stroną przeważającą i udokumentował to ósmej minucie meczu, gdy wyszedł na zasłużone prowadzenie, a do bramki rywala trafił wspomniany Krzysztof Ciuśniak. Debiutant nie utrzymał jednak przewagi do przerwy, gdyż końcówka pierwszej połowy należała już do graczy OlszyII. Dwie bramki, strzelone w odstępie czterech minut, sprawiły, że to ten zespół prowadził po 25 minutach 2:1.
Cios za cios
Choć nie ma do czego się przyczepić w pierwszej połowie, druga przyniosła jeszcze więcej emocji, głównie ze względu na fakt, że obie strony interesowała pełna pula. Na trafienia jednych, drudzy odpowiadali błyskawicznie, dość powiedzieć, że między 37 a 40 minutą spotkania padły cztery gole. Ostatecznie z tej wymiany ciosów zwycięska wyszła OlszaII, której udało się zachować jednobramkową przewagę z pierwszej połowy. Obu drużynom należą się jednak brawa za stworzenie bardzo ciekawego widowiska.
VIDEO
http://www.youtube.com/watch?v=B2iDS2yXLgY
Brak zdjęć
Aktualnie brak zdjęć do wyświetlenia.