Sędzia:
-
Video:
Determinacja
Jasnym było, że zdecydowanie większa motywacja charakteryzować będzie zawodników Armagedonu. Walka o promocję, która rozstrzygnąć się może z dużym prawdopodobieństwem za sprawą porównywania bilansu bramkowego z EmiTelem sprawiła, iż "Pomarańczowi" od samego początku dążyli do strzelania kolejnych bramek. Przeciwnik próbował podejmować walkę, ale wobec pewnego już bytu w lidze C, nie musiał gryźć trawy. Odzwierciedlenie znalazło to w rezultacie uzyskanym w pierwszych 25 minutach, który brzmiał 5:0.
Dużo do jednego
Nie zmienił się obraz zawodów w drugiej połowie. Ekipa w pomarańczowych trykotach kontynuowała strzeleckie "wybryki", właściwie nie licząc kolejnych trafień, a myśląc o jak najszybszym zdobywaniu kolejnych. Dobry tego dnia również blok defensywny dał się jednak zaskoczyć w 47 minucie, gdy zza pola karnego trafił Arkadiusz Miśkowiec. Przy tej próbie - właściwie w krótki róg - chyba nieco lepiej mógł też zachować się bramkarz Jakub Luraniec. Przy formie ataku nie miało to znaczenia. Długo najskuteczniejszym graczem meczu był Przemysław Kamiński (łącznie 6 trafień), ale rzutem na taśmę jego wyczyn poprawił Paweł Francuz, który w ostatniej minucie spotkania zanotował swojego 6. i 7. gola.
Bardzo blisko B
Tak okazałe zwycięstwo znacząco przybliżyło wicelidera ligi C2 do promocji na zaplecze FLS-owej elity. Ostatnim teamem, który ma jeszcze szansę go wyprzedzić jest wspomniany wyżej EmiTel. Czwarty w tym momencie zespół podejmie dziś piąte Wybrzeże Klatki Schodowej i będzie musiał pokonać beniaminka aż piętnastoma bramkami bądź wyżej. Szanse na to wydają się iluzoryczne. WKS nawet w najtragiczniejszym swoim meczu uległ Amadeusowi "tylko" 1:12. Co więcej ewentualna wygrana WKS-u pozwoli im na zakończenie wiosny na czwartej lokacie, co będzie pewnym - choć zapewne niewielkim - pocieszeniem.
VIDEO
http://www.youtube.com/watch?v=0qyXEB6mKxI
Brak zdjęć
Aktualnie brak zdjęć do wyświetlenia.