Sędzia:
-
Video:
Pod ścianą
Już przed pierwszym gwizdkiem sytuacja Spoko Teamu nie przedstawiała się zbyt obiecująco. Kadra na to spotkanie liczyła jedynie sześć nazwisk, a co więcej z konieczności między słupkami musiał stanąć Tomasz Mika. Co prawda na przestrzeni spotkania wybronił on sporo sytuacji, także stuprocentowych, ale brak nominalnego bramkarza szybko dał się we znaki. Po czterech minutach było 0:2 po dwóch trafieniach Aitora Ayape Calleji, a w 13 minucie napastnik ten miał już na koncie klasycznego hattricka.
Wynik nie taki kiepski
Zawodnicy Spoko nie ograniczali się tylko do obrony swojej bramki, ale często próbowali organizować swoje ataki. Po kwadransie udało się odpowiedzieć bramką Zdzisława Woźniaka, a w 22 minucie swojego gola zanotował również Mateusz Pańczyk. W międzyczasie u rywali strzelali też Aitor oraz Sebastian Krzyżek, ale rezultat 2:5 w przerwie nie wyglądał źle. Niejednokrotnie drużyny dysponujące bogatszą kadrą oraz nominalnym bramkarzem po pierwszej odsłonie mogły przecież jedynie skupić się na walce o honor.
Plaża
Z upływem czasu drugiej połowy zawody coraz bardziej przypominały towarzyską gierkę na wakacjach, a nie mecz kluczowy dla utrzymania w lidze B. Pomimo kolejnych traconych bramek z twarzy graczy Teamu nie schodziły uśmiechy - bez względu czy ich zagrania były udane czy też nie. Poważniej do rywalizacji podchodzili przeciwnicy z Cisco, ale i oni wraz z rosnącą przewagą pozwalali sobie na coraz bardziej wyszukane czy ryzykowne zagrania.
VIDEO
http://www.youtube.com/watch?v=xZtJ90aRlbY
Brak zdjęć
Aktualnie brak zdjęć do wyświetlenia.