POCZĄTEK ZGODNY Z PLANEM

Odnotowana wcześniej wygrana Grupy Partner sprawiła, że już przed pierwszym gwizdkiem jasnym stało się, że GDA Investment niezależnie od końcowego rezultatu zakończy grupowe potyczki na drugiej lokacie. Mimo to zawodnicy w granatowych koszulkach nie zamierzali odpuszczać walczącemu o czwartą lokatę EQT i błyskawicznie wręcz wyszli na trzybramkowe prowadzenie. Ze świetnej strony pokazało się ofensywne trio – Przesławski, Piekarski, Budek, które raz po raz nękało golkipera przeciwników.

NIE ZŁOŻYLI BRONI

Kiedy wydawało się, że kolejne bramki dla GDA Investment są tylko kwestią czasu nieoczekiwanie do boiskowego głosu doszło EQT. Zawodnicy Ci najpierw pokusili się o gola kontaktowego za sprawą Rycerza, który chwilę później dołożył drugie trafienie łapiąc tzw. „kontakt” z rywalem z Ligi A. Kiedy tuż przed zmianą stron rezultat wyrównał Białek jasnym stało się, że team Sadowskiego stać w piątkowy wieczór na sprawienie sporej niespodzianki.

ROZSTRZYGNĘLI PO PRZERWIE

Potwierdzeniem wspomnianych wyżej słów stała się pierwsza minuta drugiej części gry, kiedy to EQT wyszło na skromne prowadzenie. Ten stan rzeczy podziałał niczym „czerwona płachta na byka” na ofensywne szeregi GDA Investment, które nie mogąc pogodzić się z takim stanem rzeczy wypunktowały wszystkie defensywne braki przeciwnika i odnotowały pewne zwycięstwo. Tym samym team Gęgotka zagra w ćwierćfinale z wymagającą Cybermachiną G. Pub, co z pewnością nazwać można hitem tej serii gier. EQT mimo dobrej gry żegna się ze zmaganiami i ćwierćfinały oglądać będzie już tylko z wysokości trybun.

VIDEO

http://www.youtube.com/watch?v=J22ew0uQZ3o