DOBRE, ZŁEGO POCZĄTKI!

Pierwsze minuty środowego spotkania nie zapowiadały aż tak wysokiego końcowego wyniku, tym bardziej, iż jako pierwsza na prowadzenie wyszła Victoria. Już po kilku minutach gry futbolówkę do siatki przeciwnika skierował Kamil Bruzda, dając nadzieję zawodnikom w biało–niebieskich strojach na zdobycie pełnej puli. Tej zostali pozbawieni jeszcze w pierwszym kwadransie dzięki golom Juszczyka i Cebuli, które dawały Lift-Medowi nadzieję na bezcenne zwycięstwo.

RAFAŁ CEBULA SHOW!

Fantastyczny mecz w barwach Lift-Medu rozegrał Rafał Cebula. Zawodnik ten oprócz dwóch goli zdobytych w pierwszej połowie dorzucił kilka asyst i stał się głównym kreatorem ofensywnych poczynań. Efektem dobrej dyspozycji stała się wysoka sześciogolowa przewaga osiągnięta jeszcze przed zmianą stron, zdająca się rozstrzygać na dobre losy spotkania.

NAJMNIEJSZY WYMIAR KARY

Konia z rzędem temu kto mógł zliczyć wszystkie słupki i poprzeczki wycelowane tego dnia przez zawodników Lift-Medu. Śmiało można stwierdzić, że dwanaście zdobytych tego dnia goli to najmniejszy wymiar kary, jaki mógł spotkać nie najlepiej grającą tego dnia Victorię. Z dobrej strony oprócz wspominanego wyżej Cebuli zaprezentował się zdobywający hattricka Niezabitowski. Tym samym „Medycy” dopisali do swojego konta bezcenną zdobycz, która pozwala wierzyć w osiągnięcie upragnionego utrzymania. Aby tego dokonać, należy jednak pokonać w przyszły czwartek Vittorię Kraków, co patrząc na obecną dyspozycję wydaje się bardzo możliwym scenariuszem.

VIDEO

http://www.youtube.com/watch?v=zsA_HDaR35A